W pierwszej chwili kiedy usłyszałem o budowie kilkunastu wiatraków wokół Bukówca Górnego pomyślałem, że dobrze, że wracają one na swoje miejsce. Jeszcze przed II wojną światową, na terenie całej wsi znajdowało się wiele wiatraków, które stanowiły o obliczu i wizerunkumiejscowości. We wspomnieniach wielu mieszkańców, żyjących w tamtych latach, można było znaleźć wiele opisów Bukówca Górnego i jego wiatraków. Wspominał o tym m.in. Czesław Gębaczka (pilot dywizjonu bombowego w Anglii), który w swoim krótkim życiu zobaczył całkiem spory kawałek świata.
Podczas gdy w sąsiednich gminach trwa wzmożona batalia o wstrzymanie budowy wiatraków, w naszej gminie cała sprawa przechodzi bez większego echa. Mieszkańcy Krzywinia i okolic podjęli nawet ryzyko zapłacenia 180 mln zł odszkodowania firmie, która zamierzała postawić kilka elektrowni wiatrowych na terenie ich gminy, wszystko po to tylko, aby zablokować inwestycję na ich terenie. Mieszkańcy Krzywinia najwyraźniej za późno dowiedzieli się o negatywnych konsekwencjach jakie niesie za sobą tego rodzaju inwestycja. Kiedy dotarła do mnie informacja, że w pobliżu Bukówca Górnego powstanie kilkanaście wiatraków, które otoczą Bukówiec z każdej możliwej strony, bardzo się zaniepokoiłem. Planowana inwestycja niesie za sobą negatywne konsekwencje dla całego Bukówca Górnego i jego mieszkańców.
Niestety do tej pory nie powstały (lub nie zostały ujawnione) żadne ekspertyzy rządowe/eksperckie pokazujące negatywny wpływ wiatraków na zdrowie ludzi oraz zwierząt. Najpewniej tego rodzaju badania wskazały by na cały szereg negatywnych czynników, i tym samym zablokowałyby wszystkie tego typu inwestycje na terenie całego kraju. Brak tego rodzaju danych może rodzić co najwyżej pytania.
Miejscowość, na terenie której pojawi się inwestycja, naraża się na wpływ tego rodzaju czynników, co jednak daje efekty dopiero po upływie czasu. Natomiast brak możliwości zabudowy terenów przylegających do inwestycji, spadek wartości ziemi na tych terenach, spadek zainteresowania inwestorów terenami znajdującymi się w pobliżu wiatraków - dają się odczuć natychmiast. Zyskają tylko te osoby, na których gruntach wiatraki zostaną postawione, osoby te otrzymają odszkodowanie. Nie dziwi zatem, że ewentualny negatywny wpływ elektrowni wiatrowych nie wzbudza ich zainteresowania, co jest motywowane czystą kalkulacją ekonomiczną, co w perspektywie zbliżającego się kryzysu nie może nikogo dziwić. Niestety konsekwencje ponoszą w takim wypadku wszyscy.
Wiatraki wpłyną nie tylko na ceny gruntów w Bukówcu Górnym, inwestycje te znajdują się na tyle blisko innych miejscowości, że najpewniej także one zostaną dotknięte spadkiem wartości ziemi oraz nieruchomości. Co więcej istnieje ryzyko, że w wypadku zablokowania całego przedsięwzięcia w Bukówcu zostanie ono przeniesione do miejscowości z Bukówcem sąsiadujących. Powstaje wiele pytań i wątpliwości co do słuszności budowy wiatraków w całej gminie, które mogłyby zostać rozwiane poprzez ewentualne spotkanie mieszkańców z inwestorem i władzami gminy. O skali niedoinformowania niech świadczy fakt, że nie podaje się danych, iż energia wytwarzana przez wiatraki jest droższa od energii konwencjonalnej wytwarzanej w elektrowniach węglowych.
Jeszcze z Liceum pamiętam opowieści o zacofanych Bukówczanach sprzed 150 lat, którzy zablokowali budowę linii kolejowej w swojej miejscowości, a która obecnie znajduje się we Włoszakowicach. Niewielu wtedy, ale także i teraz, zdawało sobie sprawę z tego, że tory kolejowe zostałyby poprowadzone przez sam środek pól uprawnych, szkodząc uprawom i uniemożliwiając efektywną pracę na roli. Bukówczanie wykazali się wtedy ostrożnością i przewidywalnością, mam nadzieję, że również i tym razem zadbają o własne dobro.
- Damian Małecki
- Odsłony: 2976