„Sum tu dzieci? Sum tu dzieci?” takie pytanie i dzwonienie dzwonków to nieomylny znak, że do domu wchodzą gwiozdory… Wszystkie dzieci z kwikiem rozbiegają się po kuchni, chowają się. A gwiozdory zaczynają swoje rozpytywanki i połajanki:
Gwiozdur buczy: „Do pocierza, do pocierza”
Diabełek dymczasem wyciąga wystraszone dzieciaki spod stołu i spod maminej spódnicy.
Gwiozdur swoje: „Do pocierza, mów mi tu zaro pociyrz”
Dziecko nieco trwożliwie zaczyna:: „Ojcze nasz...”
Tu wtrąca się Gwiozdka: „A przeżegnać się?”
Gwiozdur : „I na klynczki luńtrusie!
Maluch klęka, składa rączki i brnie dalej: „W imię ojca i syna i ducha świętego amen. Ojcze nasz, któryś jest w niebie..”
„Sum tu dzieci? Sum tu dzieci?” takie pytanie i dzwonienie dzwonków to nieomylny znak, że do domu wchodzą gwiozdory… Wszystkie dzieci z kwikiem rozbiegają się po kuchni, chowają się. A gwiozdory zaczynają swoje rozpytywanki i połajanki:
Gwiozdur buczy: „Do pocierza, do pocierza”
Diabełek dymczasem wyciąga wystraszone dzieciaki spod stołu i spod maminej spódnicy.
Gwiozdur swoje: „Do pocierza, mów mi tu zaro pociyrz”
Dziecko nieco trwożliwie zaczyna:: „Ojcze nasz...”
Tu wtrąca się Gwiozdka: „A przeżegnać się?”
Gwiozdur : „I na klynczki luńtrusie!
Maluch klęka, składa rączki i brnie dalej: „W imię ojca i syna i ducha świętego amen. Ojcze nasz, któryś jest w niebie..”
Po modlitwie obowiązkowe „Skołki na widołki” czyli przeskakiwanie przez lolę gwiazdora lub widły diabełka no i pytanie czy dzieci były grzeczne.
Gwiozdur : „My tam z głóry widzymy, żeś ty jes niegrzeczny, nieusłuchany”
Gwiozdka wtrąca swoje: „I utruty!”
Dziecko zaklina się, że jest grzeczne, rodzice lub dziadki, też swoje dołożą… No i wreszcie najważniejsze pytanie gwiazdora: „To co mo ci gwiozdur srucić na gwiozdke?” czyli po prostu co maluch chce dostać pod choinkę. Tu twarz się dziecku rozjaśnia i recytuje: „Komputer, bluzę, konia na biegunach albo lepiej prawdziwego kucyka, sanki, dużo słodyczy, latarkę halogen…” Rodzicom włosy jeżą się na głowie, no ale przynajmniej mają orientację…
Tymczasem diabełek murzy sadzami starsze rodzeństwo, a jak babcia broni to i ją wymurzą! Na koniec gwiazdka rozda pierniki, orzechy i cukierki, a gospodarz wyjdzie za gwiazdorami by poczęstować ich „na drogę”. W końcu to przybysze z nieba (oprócz oczywiście diabła, który zawsze przyplącze się niewiadomo skąd)
Tak przez okres adwentu gwiazdory, gwiazdki i diabły odwiedzają bukowieckie domy, i to niekoniecznie te z dziećmi. Do zabawy nadają się też młodzi, wtedy dopiero jest wesoło, bo oni już się nie boją, za to są gonitwy, wygłupianie, no zabawy po pachy!