

Tematyka skeczów i piosenek była zaiste różnorodna: poruszono wszystkie aspekty polityczne, emigracje zarobkowe, emerytury, mundurki w szkołach, diety odchudzające, sprawy damsko męskie…
Ostatki odbyły się po raz trzeci i stały się chyba stałym punktem bukówieckiego „roku imprezowego”. Pierwsze - wymyśliliśmy tak sobie, jako jednorazową imprezę, drugie, - bo mieliśmy jubileusz XX-lecia „Dziury”, trzecie - bo bardzo wielu ludzi po prostu chciało i czekało tej imprezy.
Impreza nie jest traktowana jako dochodowa. Bilety kosztujące symboliczne 10 lub 5 złotych pozwalają na zapłacenie zaproszonych kabaretów, wynajem profesjonalnego nagłośnienia i oświetlenia, opłacenie akustyka, posiłków. W tym roku nie płaciliśmy kosztów wynajmu sali, w zamian kabaret Dziura wstąpi nieodpłatnie na gminnym Dniu Kobiet. Pozostałe pieniądze Kabaret przeznaczył za pierwszym razem na bukówiecki zegar, za drugim na organizację jubileuszu i dofinansowanie Konkursu Gwarowego, a tym razem przeznaczyliśmy dochód na zakup nowego urządzenia odtwarzającego muzykę do naszych występów oraz na dofinansowanie Konkursu Gwarowego.
Nasi goście byli zachwyceni imprezą, w szczególności publiką, która nie dość, że liczna to po prostu wspaniała: śmiechu, oklasków i bisów nie żałowała! Szczególnie nasi goście z Nysy nie mogli się nadziwić, że w takiej niewielkiej miejscowości odbywa się tak duża i wspaniała impreza i że (tu się pochwalimy) robi ją garstka osób, bez udziału instytucji i bez niczyjej pomocy finansowej.
W tym momencie dziękuję wszystkim naszym przyjaciołom, którzy pomagali nam przygotować salę, posiłki, sprzedającym bilety i napoje oraz wszystkim, którzy pożyczyli nam krzesła! No i oczywiście wszystkim widzom. I tu dodajmy: przekrój wiekowy jest imponujący: od kilkuletnich fanów, poprzez dzieci z podstawówki i gimnazjum, młodzież, dorosłych po osoby nader wiekowe. No i widać każdy coś sobie znajdzie dla siebie, bo tak jest od początku. Dzięki stokrotne!
A na koniec fragment piosenki finałowej III Kabaretowych Ostatków:
Czas pędzi naprzód jak zwariowany,
wciąż go gonimy, wciąż mało mamy…
Wciąż dalej gnamy nie widząc tego
- do szczęścia braknie kroku jednego!
A jakiego? To proste:
Stańcie, popatrzcie ludzie, ludziska
Posuszcie zęby, dajcie se pyska!
Rękę podajcie se przez sztachety
i razem idźcie na kabarety!
… a możecie to zrobić już za niecały rok. Zapraszamy!