Pogoda w tym dniu – zgodnie zresztą z przewidywaniami synoptyków – była pod psem… Gęsta śniegowa zadymka, mgła, śliskie drogi nie sprzyjały wybieraniu się na „wygiby”, w szczególności tym, którzy do Bukówca mają daleko. Organizatorzy byli pełni obaw czy frekwencja dopisze. Tymczasem już od piątej zaczęli schodzić się i zjeżdżać fani tej imprezy. A jest ich sporo! Przyjeżdżają tradycyjnie co roku z Kościana, Leszna, Rydzyny, Wschowy i okolic tych miast. Oczywiście jest też sporo Bukówczan.
Impreza, jak głosił duży napis na scenie (dziękujemy firmie Werner Kenkel!) przebiegała po hasłem „Zabawa, że mucha nie siada”. Bywalcy wiedzą, że w tym dniu Kabaret Dziura i cała obsługa Ostatków chodzi „pod muchą”, i to czerwoną w białe kropki.
Ostatki tradycyjnie rozpoczął kabaret DZIURA. Pokazali nowy program w którym, między innymi, wystąpili Majowie zbierający na… nowy kalendarz. Wszystkim w ucho wpadła piosenka „Jedzie pociąg” i cała sala podśpiewywała znany refren. Oczywiście słowa nie były o pociągu i kolei w sensie dosłownym, raczej o pociągu do władzy, przywilejów luksusu i o kolejce do stanowisk i różnych „dóbr”. Kończyła się zaś nieco filozoficznie słowami; „Nieważny pociąg, byle po kolei w głowie”. Swój występ, na życzenie widzów, DZIURA skończyła zeszłorocznym przebojem „Halina z Charbielina”.
Po DZIURZE na scenie zapanował kabaret EWG z Doruchowa (niedaleko Ostrzeszowa). Kabaret prezentuje styl podobny do DZIURY, często używa gwary wielkopolskiej, ale też innych gwar polskich (ze wschodu Polski). Publiczność Ostatków od razu zaakceptowała go, po prostu się podobał! Kabaret bisował, a na życzenie publiczności został zaproszony na drugi rok.
Po przerwie na scenę wkroczyła (wkroczył?) Genowefa Pigwa, czyli Bronisław Opałko. Towarzyszyła mu „pani redaktorecka” czyli Irena Opałko. I ten kabaret nie zawiódł, a Genowefa Pigwa pokazała pełen profesjonalizm. Publika włączała się w śpiew wesołych piosnek Genowefy; kombinatorki, przemytniczki czyli ogólnie rzecz biorąc bardzo zaradnej pracowitej babiny.
Piosenkę finałową śpiewali już dosłownie wszyscy obecni a sali, szczególnie głośno brzmiał refren:
„A od śmiechu człowiek odmłodnieje,
zmartwień się pozbędzie wyzdrowieje
I nie zubożeje, i nie wyłysieje – gdy się pośmieje!”
Organizatorzy dziękują wszystkim, którzy pomogli przy obsłudze imprezy, szczególnie młodzieży w „dziurowych muchach”, która od początku istnienia imprezy, rokrocznie angażuje się w przygotowanie i przeprowadzenie imprezy.
Dziękujemy też Grzegorzowi Handke, który od pierwszych „Kabaretowych Ostatków” robi profesjonalne nagłośnienie i oświetlenie, tak ważne w odbiorze tekstów kabaretowych.
A nade wszystko dziękujemy wspaniałej publiczności VIII Kabaretowych Ostatków, która nie zrażona pogodą przybyła licznie na bukówiecką salę i tak świetnie się bawiła, że zaproszeni kabareciarze mówili z uznaniem: „Ale macie fajną, wyrobioną publiczność”
- Dariusz Wandolski
- Odsłony: 3063