Aktualności

Wspomnienie o ś.p. Czesławie Poniżym

Wspomnienie o ś.p. Czesławie Poniżym

 3 marca 2017 roku żegnaliśmy na naszym bukówieckim cmentarzu Czesława Poniżego (1942 -2017), mieszkańca naszej wsi, który całe życie angażował się w życie społeczne i towarzyskie Bukówca. Był długoletnim członkiem OSP, przewodniczył Komisji Rewizyjnej tej organizacji.

Po wyuczeniu się zawodu stolarza krótko pracował w zakładzie rzemieślniczym w Boguszynie, gdzie zresztą pobierał naukę zawodu. Wkrótce zaczął pracować w zakładzie u ojca, kołodzieja, prowadzącego w Bukówcu zakład kołodziejski. Czesław pracował głównie jako stolarz, ale podpatrując pracę ojca i pomagając mu, nauczył się też kołodziejstwa.  Gdy ojciec zaprzestał pracy w swoim zakładzie, Czesław był już znanym we wsi i okolicy stolarzem i kołodziejem. Jak trzeba było coś zrobić przy wozach, bryczkach czy saniach, to wszyscy szli do Czesia - bo bez porządnych barków i dyszla nikt do wozu czy bryczki przecież koni nie zaprzęgnie. Przez jego zakład przewijało się codziennie wielu ludzi, nigdy nie odmawiał pomocy nikomu. Wyuczył też kilku uczniów w zawodzie stolarza. Prowadził przy tym niewielkie gospodarstwo.

Kochał konie, hodował je, powoził i mógł o nich opowiadać godzinami. Nigdy nie odmawiał, gdy trzeba było pojechać bryczką czy to w korowodzie dożynkowym, czy z dziećmi z Zespołu Szkolnego na kulig, czy z dziećmi z półkolonii na wycieczkę...

Był rolnikiem, rzemieślnikiem, koniarzem, niezrównanym gawędziarzem i miłośnikiem starych tradycji i zwyczajów. Ostatnią jego poważną robotą kołodziejską było wykonanie nowych taczek , Dzioda i Baby, które w Bukówcu używane są w Wielkim Tygodniu do lotania z klekotami. To właśnie z jego niezawodnymi klekotami biega najwięcej chłopców, to jego klekoty kołaczą w naszym kościele podczas triduum paschalnego. Wykonane przez Czesława taczki i klekoty pojechały nawet do stolicy, gdzie pod barwami Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu, bukówieccy chłopcy wzięli udział w Międzynarodowym Turnieju Sportów Tradycyjnych. Do Czesia szło się z najdziwniejszymi zamówieniami: piki na bitwę, drewniane karabiny do rekonstrukcji, kulomiot do zabawy w Powstańców Wielkopolskich - wszystko to pan Czesiu potrafił wyczarować z drewna. Te prace i wiele innych dotyczących wsi, stowarzyszeń, szkoły i kościoła pan Czesław robił nieodpłatnie. Należy nadmienić, że prócz tych prac, pan Czesław robił też nowe bryczki i sanie.  

Był zawsze wesoły, towarzyski i skory do pogadania. Pracowity i aktywny do końca swojego życia, zapamiętany zostanie jako dobry, życzliwy człowiek, świetny fachowiec, nie odmawiający pomocy mieszkańcom naszej wsi, wartościowy Bukówczanin, dobry przyjaciel i sąsiad. Człowiek rzutki, energiczny, z niezwykłym poczuciem humoru, o ujmującym sposobie bycia.

Zmarł po bardzo krótkiej chorobie 28 lutego br. W ostatnim pożegnaniu towarzyszyła mu rodzina, sąsiedzi, przyjaciele, znajomi, liczne delegacje. W ciszy i głębokim smutku żegnali go mieszkańcy Bukówca. Druhowie strażacy, z którymi chętnie sie spotykał i zawsze służył pomocą, odprowadzali go z należytymi honorami. Podobnie koledzy koniarze, którzy tradycyjnie przed cmentarz przyjechali konno, by żegnały go też te wyjątkowe zwierzęta, które tak ukochał.

Czesławie, zostaniesz na długo we wdzięcznej pamięci mieszkańców Bukówca Górnego.

Szukaj