W Wielki Piątek i Sobotę w porze bicia dzwonów na Anioł Pański (w obrządku katolickim w tych dniach dzwony milkną) chłopcy w wieku 7 – 15 lat biegną przez wieś z „klekotami” czyli drewnianymi kołatkami oraz ze specjalnie skonstruowanymi taczkami (taczki mają swoje nazwy: „Dziod” i „Baba”).
- Odsłony: 10074
Lotanie z klekotami
W Bukówcu mieszkańcy części wsi zwanej Małym Końcem biegną na Mały Koniec, ci zaś z Wielkiego Końca na Wielki Koniec. Obie grupy ścigają się. Wyścigi zaczynają się od zrobienia taczkami „trzech kółek” (trzykrotnego obiegnięcia ) kościoła. Jest to coś w rodzaju sztafety, na wysokości bramy na ulicę, prowadzący taczki zmieniają się. Można uznać, że jest to wyścig sprinterski. Potem wybiegają „na wieś” czyli na ulicę Powstańców Wlkp. i rozdzielają się według zamieszkania.
Przy każdej kapliczce lub krzyżu objeżdżają taczką trzy kółka. Ciekawostką jest, że chociaż wielu kapliczek już nie ma (zostały zburzone przez Niemców w lipcową noc 1940 roku), chłopcy przekazywali sobie z pokolenia na pokolenie miejsca gdzie należy robić koła. Dużą zasługę w przetrwaniu tego zwyczaju miał niewątpliwie Józef Maćkowiak, który przez 55 lat był w Bukówcu organistą, był też miłośnikiem starych obyczajów.